Stała nieruchomo. Od prawie godziny wpatrywała się w sporych rozmiarów lustro w hotelowym pokoju. Zaraz za nią stał Dawid , próbował jakoś sobie wytłumaczyć scenę przed sobą jednak przychodziło mu to z marnym skutkiem. Dłoń Luny , która trzymała jej podwinięty podkoszulek nad brzuchem zaczynała drętwieć jednak nadal coś nie pozwoliło jej się ruszyć. Nie mogła uwierzyć. Kilka kroków dalej na beżowej sofie siedział średniego wzrostu mężczyzna. W ręku trzymał torbę lekarską jednak umysłowo był gdzie indziej. David i Luna mogliby tak stać jeszcze dłużej ale co by to zmieniło? Luna również w pokoju była tylko fizycznie , jej myśli pływały po całym jej dotychczasowym życiu. W jej głowie zaczęły się pojawiać obrazy z przeszłości . Ona i Steve .
Urodziny Tonego , Przyłapanie Natashy i Bannera na pocałunku , zwerbowanie do Hydry , niedoszła śmierć i ta ostatnia noc z nim..po której chciała o wszystkim zapomnieć. I prawie jej się to udało.
Ale teraz? Dowiedziała się , że w swoim łonie nosi cząstkę Jego. Przecież to było nierealne.
Oboje nie byli ludźmi tylko eksperymentami . To w żaden sposób nie było realne , jednak najwidoczniej natura sama wie co chce i co tworzy. Nie wiedziała co dalej. Kątem oka popatrzyła na Davida. Kochała go po swojemu ale teraz nie chodziło tylko o nią a dziecko dla którego chciała jak najlepiej. Poczuła na sobie jego ciało.
-Poradzimy sobie- powiedział cicho i musnął jej szyje swoimi ustami.
-Wiem...- Skłamała , jednak on to wyczuł.
- Wszyscy myślą , że nie żyjemy. - zaczął ponownie - Wyjedziemy gdzieś daleko i zaczniemy nowe życie , Jako Rodzina.
- Rodzina? - To słowo echem odbijało się po jej głowie.
Dawid podszedł do mężczyzny na sofie który był lekarzem i to on oznajmił im ,,szczęśliwą nowinę'' popatrzył mu w oczy , kazał o wszystkim zapomnieć i wyjść z pokoju.
Podziwiała go ale dopiero teraz uświadomiła sobie jak on bardzo ją kocha . Mocno chciała odwzajemnić w pełni to uczucie.Przymknęła mocno oczy. Musi być silna , usilnie powtarzała sobie to w myślach.
Zacisnęła dłonie w pięści i jeszcze raz popatrzyła w lustro.Wiedziała , życie szykuje dla niej...dla nich jeszcze wiele.
Rozdział może nie powala długością ale za to wnosi wiele :D Naszła mnie wena po dzisiejszym inaugarcyjnym konkursie skoków narciarskich. W następnym rozdziale będzie królował Steve ...
Mam jedno pytanie kto jest ojcem David czy Steve bo się pogubilam
OdpowiedzUsuńMega! Luna czekam na kolejny zaczepisty rozdział taki sam jak ten. Pozdrawiam, tulę, całuję i życzę weny.
OdpowiedzUsuńFranczeska Evans