środa, 21 października 2015

One Shot

Steve rozejrzał się wokoło siebie. Wszędzie panowała idealna cisza. Stał na wyraziście zielonym trawniku,który był jedynie ozdobą idealnych rozmiarów domu. Był pomalowanym pięknym odcieniem białego koloru a nad drzwiami zwisała amerykańska flaga. Coś wewnątrz niego zapragnęło tam wejść. Jednak gdy próbował się poruszyć , nie mógł , coś mu nie pozwalało. Nagle z domu wybiegło dwoje dzieci. Chłopczyk i dziewczynka. Chłopczyk miał blond włoski i białą karnację to samo dziewczynka, oboje coś do niego mówili , jednak nic nie słyszała , widział tylko jak radośnie poruszają ustami i co chwile wybuchają radosnym śmiechem. Nic nie mógł zrozumieć. Dziewczynka powiedziała coś chłopczykowi na ucho i po chwili obydwoje pobiegli w stronę pobliskich huśtawek. Widok huśtających się dzieci rozczulił go. Nie mógł oderwać od nich wzroku. Byli tacy... niewinni , nieświadomi świata , nie mieli żadnych trosk , wad byli idealni.
- Steve? - żeński głoś wyrwał go z zamyślenia.
Obrócił się. I zobaczył Ją. Stała tam w ślicznej kwiatowej sukience oraz rozpuszczonych włosach które bezwładnie opadały jej na ramiona.
-Peggy? - Zaniemówił.
- Kto inny był twoją największą miłością , Steve? - Słyszał tylko ją , jej dawno nie słyszany głos wywarł na nim wrażenie,
- Ty- Odpowiedział.
- Dlatego tu jesteś , Steve , masz wybór.-Powiedziawszy to spojrzała w stronę huśtających się dzieci.
- Dlaczego?- Zapytał po czym odwzajemnił jej poprzedni gest.
- Umierasz Stev. - Wypowiadając to zdanie spojrzała mu głęboko w oczy.
On wreszcie zrozumiał. Przypomniał sobie wydarzenia poprzednich godzin,minut,sekund.
Stał na przeciwko mężczyzny,Pamiętał jego broń. Dziwny pistolet z widocznymi nabojami.
W chwili gdy miał na niego ruszyć , przeleciał nad nim Iron Man a gdzieś w tle Czarna Wdowa biła się z 5 naraz , Hulk skakał po budynkach demolując przy tym większość oddziałów nieznanego wroga , Thor ratował ludzi zwisających z budynków a Sokole Oko bez namysłu waliło strzałami do coraz nowszych pojawiających się oddziałów wroga. W tym momencie on i nieznajomy mężczyzna skoczyli na siebie. Ostatnie co pamiętał to niewiarygodny ból w klace piersiowej oraz czerwona maź która prawdopodobnie była krwią.
- To niemożliwe- mruknął będąc jeszcze w amoku tamtej sytuacji.
- Ta broń cię prawie zabiła , Stev - Peggy nie spuszczała z niego wzroku.- Teraz wszyscy w Tarczy walczą o twoje życie , nawet Tony....ale teraz musisz podjąć wybór.- To gdzie teraz jesteś to twoje ukryte marzenia , sny , a może nawet przeznaczenie.
- To nasze dzieci?- Zapytał wstrząśnięty tym co usłyszał.
- Tak , Tony i Izzy.- Z uśmiechem pomachała do dziewczynki. - Sam wybierałeś imiona .
Steve wiedział przed jakim wyborem stoi. Wiedział , że jeśli odważy się wrócić straci już na zawsze swoją rodzinę ale tam miał przyjaciół ludzi którzy zawsze z nim byli ,pomagali mu. 
- Nie zmuszamy cię.- W tej chwili przed nim stali wszyscy troje , uśmiechnięci i wystawiający do niego rękę Jednak wewnątrz swojej głowy coś usłyszał ,  były to głosy jego przyjaciół , wszystkie zlewały się w całość ale dało się wysłuchać  pojedynczego ,, wróć do nas " . Upadł na ziemię, Nie potrafił wybrać ale jego ręka zdawała się delikatnie wychylać w stronę jego rodziny.....................



Mój pierwszy One Shot.
Naszło mnie i jakoś tak...się pojawił
Zakończenie można traktować w obie strony ale ostateczny wybór należy do was.

3 komentarze:

  1. Bardzo piękny one-shot. Normalnie się wzruszyłam. A najbardziej zaciekawiło mnie zakończenie... ale jestem taka, że lubię wymyślać swoje teorie na temat nie dopowiedzeń. Bardzo ładny i tajemniczy. Tak trzymaj dziewczyno.

    P.s. Zapraszam do mnie:
    http://rehabilitation-by-avengers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny One-Shot <3 Wzruszyłam się :) *płacze, słone krople spadają na notatkik kap, kap* Nie no super! Czekam na więcej! :* życze weny i Pozdrawiam Franczeska :*

    OdpowiedzUsuń